Niedekoracyjne. Niearbitralne. Niemodne. Niewykoncypowane. Nieskandalizujące. Niekontrowersyjne .
W Dobrym Brzmieniu – Malarstwo Drogi. Bezpośredniego kontaktu z przejawianiem się świata. Zasłuchania się w Rzeczy Obok. I Wzruszenia w Sobie. Rozmowa za pomocą własnej duszy.
(…)
Prace M.M.G niosą w sobie osobisty i intymny powiew prawdziwości, nie zawsze niedostępny zwolennikom arbitralności. Jest w nich coś ze świętego Franciszka. Akceptacja i pojednanie z zadanym Nam wszystkim światem. Sympatia i ciekawość ku niemu. Z pewnością autorka nie należy do obozu prasujących żelazkiem oschłego intelektu chmury na Wspólnym Niebie.
Maka ma dar syntetycznego zapisu wrażenia lub grupy wrażeń wraz z jednoczesną umiejętnością budowania zwartych, lecz różnorodnych i rozedrganych powierzchni barwnych związanych z jej bezpośrednim doznaniem miejsca, tematu i jego ulotnego czasu. Jej prace – zwłaszcza z cyklu pejzaży – posiadają w sobie swoistą muzyczność i drganie. W nucie zarówno impresjonizmu jak i secesji. To o dotyku , powierzchni prac, technice i podziałach kartonu. Ale również nutę doskonałego klasycyzmu , jeśli wziąć pod uwagę ich zrównoważenia, ciszę całości i spokój płaszczyzn.
Obrazy są obiektywnym faktem materialnym. Można posiadać , a priori – doskonały warsztat plastyczny, lecz to nie jest żaden ważny powód do powstania obrazu. Powody bywają prawdziwe lub sztuczne. Tak samo jak te, lub tamte grupy obrazów. W przepadku Maki zaczynamy mówić o prawdziwości .A ta ma dla mnie swoją bezcenność. To nie jest płytka i kolorowa notka reklamowa. Ani kolejny –izm z historii sztuki. To spotkanie człowieka z Istnieniem. I uważne, i osobiste kadrowanie jego fragmentów.
Obrazy – tak jak i słowa – mają swoje niuanse. Antonimy. Synonimy. Etc. Antonimem do sfumato pozostaje kontur nabistów. To jest ciekawy wynalazek plastyczny dla oznakowywania rzeczy jako bardziej „samej w sobie”. Z pewnym ryzykiem i metafizyczną pułapką jej nadmiernej izolacji. Maka określa rzeczy na swoich obrazach za pomocą – Zasłuchania . Nie wytwarza sobie sztucznego bohatera. Cykl ze słonecznikami, a właściwie komentarz autorki do tych prac – porównanych do ludzi w różnych fazach obecności i życia – wiele mnie nauczył .To nie są obrazy, które zostaną wybrane do annałów historii sztuki. Przedstawiają Tylko Warzywa. Nieźle malowane. A jednak pod spodem są przepiękną metaforą i refleksją nad ludzką kondycją. Godną licencji Francesco Goy’i.
Na niewidzialnym rewersie prac Maki mieszka zmysłowość, równowaga, wyczucie kompozycji, romantyczność, delikatność i zasłuchanie w temat .Autorka postrzega temat jako zjawisko, a nie grupę obiektów zawartych w światłocieniu. To już wyższa szkoła malarskiej i człowieczej jazdy poprzez tzw. Real. Na zewnętrznym – cisza, nerw plastyczny, dobry warsztat.
Nie jest to oczywiście i na szczęście cała prawda o autorce. Ta byłaby zbyt zamknięta. Z ostatnich rozmów z artystką zapamiętałem jej niechęć do określania się w wypracowanym wzorze plastycznym i otwartość na szukanie nowych formuł do opisu nowych doznań. Wśród jej prac pojawił się ostatnio cykl indyjski. Związany z jej dawniejszą podróżą do tej krainy. I wewnętrznym przetrawieniem jej obszarów. Nadchodząc z rozważnym opóźnieniem. Formuła tych prac pozostaje zupełnie inna, niż ta z cyklu pejzaży – ale dobra zasada ,by opowiadać o rzeczy językiem właściwym dla naszego jej doznania – pozostaje tu nienaruszona. Jestem bardzo ciekawy tych prac.
Z całą otwartością trzeba dodać , iż za pięćdziesiąt lat nie będzie tu na Ziemi ani Maki, ani mnie. Ani jakiejś części z Państwa czytających ten tekst przypadkowo, lub formalnie. I o ile tzw. potomność do tego czasu nie zgłupieje do cna – pozwolę sobie podkreślić ważność powyższego wywodu. Nie jest ważny rozpoznawalny na zewnątrz powierzchni płótna styl formalny, lub dany –izm , ale nasza o nim „ Prawdziwa W Nas Opowieść”. Tej nie da się ukartować, o ile ma być prawdziwa. A ta, czy inna forma znajdzie się po drodze. Maka to już wie. I jako artystka. I jako człowiek. Pozostanie do końca wolna od schematu artysty Będzie wiała prawdziwością.
Dariusz Wilczyński mgr sztuki